Mitsubishi I-MiEV: Mieszane Uczucia U Pioniera
Mitsubishi I-MiEV: Mieszane Uczucia U Pioniera

Wideo: Mitsubishi I-MiEV: Mieszane Uczucia U Pioniera

Wideo: Mitsubishi I-MiEV: Mieszane Uczucia U Pioniera
Wideo: Музыкальный коробок спичек. Mitsubishi i-MiEV на максималках. 2024, Marzec
Anonim

Ci kierowcy, którzy już jeżdżą samochodem elektrycznym przez Niemcy, przeżywają kolejkę górską emocji. Oscylują między euforią a paniką, jak pokazuje eksperyment na sobie z Mitsubishi i-MiEV za 34 390 euro.

Benjamin Palm

Przyszłość należy do elektromobilności. Do 2020 r. Milion e-pojazdów powinien jeździć po drogach w samych Niemczech - i "zasilać" cicho i co najwyżej przy zerowej emisji. Obecnie największym problemem jest nadal niewielki zasięg i wysoka cena zakupu samochodów elektrycznych. Ale czy to oznacza, że nie nadaje się do codziennego użytku? Zrobiliśmy eksperyment na sobie z Mitsubishi i-MiEV za 34 390 euro i przeżyliśmy kolejkę górską emocji.

Widok, do którego trzeba się przyzwyczaić

Japoński elektryczny speedster przyciąga wzrok. Ze ściśniętą małą czapeczką i ogonem ściętym jak topór wyróżnia się z tłumu. Zwykle dostaje tylko drwiący uśmiech od przechodniów i innych kierowców. Ale kierowcy Stromera o długości 3,48 metra muszą i mogą zignorować fakt, że jeżdżą jednym z pierwszych samochodów elektrycznych dostępnych w Niemczech. Przyjmujesz pionierską rolę i czujesz się dobrze. Przecież robią coś dobrego dla środowiska, jeśli pominie się fakt, że energia elektryczna potrzebna do jazdy w tym kraju pochodzi w dużej mierze z paliw kopalnych i dlatego jest wysoce emisyjna.

Kierowca z niecierpliwością wsiada do wnętrza czteromiejscowego samochodu. Jeśli w związku z wysoką ceną zakupu oczekujesz czystego luksusu, będziesz zawiedziony: chociaż elektryczne szyby, podgrzewane siedzenia i klimatyzacja zapewniają w standardzie odrobinę komfortu, miękkie siedzenia pokryte szarą tkaniną i dużą ilością plastiku na desce rozdzielczej są temu przeciwne. Ale te wrażenia szybko stają się drugorzędne, gdy tylko kierowca przekręci kluczyk w stacyjce - i najwyraźniej nic się nie dzieje. Już krótka melodia w stylu bootującego komputera i napis „Ready” na wyświetlaczu w kokpicie mówi, że silnik już pracuje. W inspirującej ciszy, która nastąpiła, można było usłyszeć upuszczenie szpilki, tak cicho.

Podczas wycieczki po kraju entuzjazm ustępuje miejsca strachowi

Image
Image

Zdziwienie jest jeszcze większe, gdy tylko bieg „D” zostanie włączony przez automat. Następnie elektryczny speedster natychmiast rusza, czemu towarzyszy tylko odgłos toczenia opon. Podróż zaczyna się od szerokiego uśmiechu na twarzy. Mijają domy, przechodnie i inni użytkownicy dróg, którzy nie słyszą zbliżającego się Stromera i po początkowym zamieszaniu, z uznaniem podnoszą kciuki. Czapki z głów, przyszłość jest tutaj. Jest to możliwe dzięki silnikowi elektrycznemu 49 kW / 64 KM. Od samego początku dostarcza moment obrotowy 180 Nm, dzięki czemu niejeden zmęczony, uśmiechnięty kierowca samochodu sportowego stoi na światłach. Początek robi wrażenie, nawet jeśli silnikowi elektrycznemu zabraknie powietrza do tyłu. Ale to mi wystarczy.

Jednak początkowy entuzjazm szybko ustępuje miejsca strachowi. Szczególnie na wsiach pojawiają się nieustannie niepewne sytuacje. Ze względu na brak hałasu silnika piesi przekraczają pas bez wcześniejszego rozglądania się. Ślepo polegają na swoim słuchu; najwyraźniej nie myślą bardziej o pędzącym rowerzystę niż o cichym elektrycznym speedsterze. Dla kierowcy oznacza to zwiększoną uwagę, a podczas przejeżdżania obok drogi ważne jest, aby być gotowym do hamowania. Jeździsz ostrożnie na zakrętach i wyjeżdżasz z posesji, aby nie mieć pieszego na krótkiej masce.

Nieuzasadniony niepokój

Image
Image

Kierowca boi się też spojrzeć na cyfrowy wyświetlacz poziomu naładowania akumulatora. Akumulatory litowo-jonowe zainstalowane pod podłogą pojazdu idealnie pozwalają na zasięg 150 kilometrów. Podróż do domu z pracy, która trwa około jednej piątej długości, nie powinna stanowić problemu. Kiedy pierwszy z 16 pasków ładowania na cyfrowym prędkościomierzu znika już po kilku kilometrach, ręce kierowcy nadal są mokre. W końcu e-autem nie można po prostu zatrzymać się na stacji benzynowej i zatankować, wystarczy naładować akumulatory w procesie ładowania, który czasem trwa kilka godzin. Publicznych stacji ładowania wciąż brakuje. Co robić? Przede wszystkim kontynuuj jazdę, w końcu zostało jeszcze wystarczająco dużo ładunku.

Kierowca od razu żałuje wjazdu na autostradę, jednak przy 100 km / h żegna się belka ładunkowa numer dwa, choć na górze powinno być możliwe 130 km / h. W umyśle kierowcy wszystkie scenariusze grozy e-samochodów leżących cicho na ruchliwej autostradzie przechodzą przez głowę. Ale Stromer jedzie dalej i dalej. Domowe mieszkanie, które w końcu się pojawia, obiecuje odkupienie. Spojrzenie na poziom naładowania skłania kierowcę do gwizdka z szacunkiem: po 30 kilometrach pozostało 13 pasków ładowania, więc przy odpowiednim stylu jazdy możliwe jest przejechanie co najmniej kolejnych 90 kilometrów. Można oddać korytarz do bagażnika, w którym znajduje się kabel do ładowania połączenia auta z gniazdkiem.

Nadaje się do codziennego użytku, ale drogi

Czy samochody elektryczne mają przyszłość? Bez wątpienia. Jak pokazał eksperyment na sobie, nadają się już do codziennego użytku. Stromer wywołuje u kierowcy zarówno pozytywne, jak i negatywne uczucia, co nie jest przeznaczone dla osób o słabym sercu. Nawet wysoka cena za rozmiar pojazdu może zostać przełknięta na początku. Wiadomo jednak, że postęp kosztuje.

Zalecane: